×

"Tylko umarli mogą powstać" recenzja 3 tomu Tessy Brown autorstwa D.B. Foryś

Ciekawa jestem jak mija Wam wrzesień i początek roku szkolnego. Czy jest lepiej, gorzej, podobnie? U nas moja starsza córka poszła do zerówki i była to dla nas duża zmiana. Na szczęście Gosia jest bardzo zadowolona, że chodzi do szkoły. Oprócz tego to synek z przedszkola jest również zadowolony i jakoś udaje nam się złapać całą tę organizację. Jednak nie zamęczam Was już prywatą, tylko przechodzę do rzeczy.

 Całkiem niedawno opowiadałam Wam o dwóch książkach, które przeczytałam. Były to dwa pierwsze tomy cyklu o Tessie Brown autorstwa D. B. Foryś. Obie pozycje mi się spodobały, a dzisiaj nadszedł czas na trzeci i ostatni tom cyklu. 

Informacje ogólne:


Tytuł: Tylko umarli mogą powstać
Autor: D.B. Foryś
Tom: 3 (finałowy)
Wydawnictwo: NieZwykłe
Okładka: miękka z zakładkami
Ilość stron: 276
Premiera: 19.08.2020

Opis z Lubimy Czytać:

Oko za oko, ząb za ząb… zdrada za zdradę.

Mam na imię Tessa i jakimś cudem wciąż pakuję się w kłopoty. Zamiast żyć z dala od mroku, spędzając czas z ukochaną osobą, po raz kolejny zamierzam stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. Czy ktoś mnie o to prosi? Zmusza? Stawia ultimatum? Nie. Chyba spokojne życie nie leży w mojej naturze.

Watykan podnosi się ze zgliszczy, Podziemia ratują, co tylko zdołają, a po naszych wrogach nie został żaden ślad. Chociaż nie znam swojego przeznaczenia, przyszłość wygląda jak wróżenie z fusów, wydaje mi się, że kiedy ciszę wreszcie przerwą bitewne okrzyki, po ziemi, jaką znamy, zostaną tylko zgliszcza. Przeżyją tylko ci, którzy wygrają wojnę.

W końcu tylko umarli mogą powstać.

Opinia/recenzja:

Wydarzenia w tej części są bezpośrednią kontynuacją drugiego tomu, "Tylko martwi mogą przetrwać". Tessa, Kilian, Sebastian, Deamon i Gabriel plus kilkoro innych postaci próbują zapobiec prawdziwej apokalipsie, która nastąpiła po otwarciu się Poczekalni Dusz. Czy poradzą sobie w tym trudnym czasie? Czy przeżyją, uciekną bądź zapomną o tym, co wszystkich czeka?

Jest to trzeci i finałowy tom, w nim autorka tak jak wcześniej stosuje narrację pierwszoosobową, a wszystkie wydarzenia opowiada główna bohaterka. Styl nadal jest prosty, ale tym razem już mniej chaotyczny, przez co lepszy w odbiorze. Ponadto mimo iż jest prosty, to nie infantylny, ale zdarzają się też i przekleństwa. Całość pasuje do siebie i powieść czyta się dobrze i szybko. Nadal mam wrażenie toporności dialogów, jest w nich trochę za dużo krzyku. Nie jest to już takie częste, ale gdzieś tam, co jakiś czas się pojawia.

Tessa nadal bywa rozkapryszona, wybuchowa i agresywna. Jednak uczy się panować nad swoimi emocjami, a co najważniejsze rozmawiać. Tak zwyczajnie i ludzko rozmawiać. Nadal ma swoje wady, które mogą wkurzać, ale rzeczywiście w tej części jest to znacznie słabsze. Poza tym od początku ją lubiłam, więc nauczyłam się z nią obcować. Nie wiem za to, co myśleć o Kilianie, ukochanym Tessy. Z jednej strony to ciekawy bohater, demon posiadający dobre serce. Z drugiej, przedstawiany jest jako wielki ideał, ale gdy coś pójdzie nie po jego myśli, to obraża się jak małe dziecko. Czasami nie mogłam czytać o relacjach między tą dwójką, tak bardzo mnie denerwowali.

Ja nie wiem co powinnam autorce zrobić za to, co zgotowała Daemonowi i jak pogrywa sobie z czytelnikami! Matko, jak ja wypłakałam się w jednym momencie, to tylko ja wiem. To jeden z moich najulubieńszych bohaterów, który zawsze potrafi rozładować sytuację. Jest wygadany, dowcipny i po prostu sympatyczny. A autorka... No nie mogę nic mówić, aby nie zdradzić za dużo. Jednak emocji było tyle, że napełniłoby gigantyczną cysternę. 

W całym cyklu lubię to, jak skonstruowane są postacie, zbudowana fabuła i tło do opowieści. Przyznam, że jest to największy atut całej książki. Demony, anioły, Sodoma i Gomora, tajemnicze artefakty. Dla prawdziwych fanów gatunku to niesamowita gratka. Akcja jest wartka praktycznie przez całą powieść. Czytelnik może zatrzymać się na chwilę, na zbyt krótki moment, a potem znowu pędzi na złamanie karku. Trzeba uważać, aby się nie potknąć. Momentami miałam wrażenie jakbym się zgubiła i musiałam wracać kilka stron dalej, by nadrobić wątek. Tu rzeczywiście można by popracować trochę nad tekstem. Jednak nadrabia to właśnie historią. która niesamowicie wciąga. 

Słyszałam opinie, że finał wielu czytelników rozczarował. Natomiast dla mnie jest on wręcz idealny, bo całkowicie pasuje do charakteru powieści, całego cyklu i tematyki. Moim zdaniem po prostu nie mogło skończyć się inaczej i cieszę się, ze właśnie tak zrobiła to D.B. Foryś. Generalnie "Tylko umarli mogą powstać" to świetne zakończenie historii. To barwnie i bardzo ciekawie napisana książka, która może być świetną lekturą dla fanów trylogii czy historii o demonach. Naprawdę polecam ją wszystkim tym, którzy kiedykolwiek zastanawiali się nad serią powieści o Tessie Brown. Naprawdę warto to poznać!

Ocena końcowa: 7/10

¡Za egzemplarz do recenzji ogromnie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu!


13 komentarzy:

  1. Dużo słyszałam o tej serii i chyba wreszcie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że może Ci się spodobać. A na pewno warto spróbować :D

      Usuń
  2. U nas synek ostatni rok do przedszkola chodzi, póki co odpukać miał 3 dni przerwy, ze względu na katar, mimo tych wszystkich obostrzeń dziecko jest zadowolone, że w końcu może obcować z rówieśnikami :-) Co do książki to bardzo mocny tytuł, nie znam tej serii, zresztą ja mało książkowa jestem, dlatego zawsze bardzo chętnie wpadam do Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tych książkach, ale nic o nich nie czytałam miałam wrażenie, że to kryminały, a tu takie zaskoczenie, bo tytuły moim zdaniem niesamowicie intrygujące, ale jakby co, muszę spróbować od pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuły od razu przyciągają uwagę, są bardzo mocne, intrygują. Z chęcią sięgnę po tę serię :)
    Pozdrawiam, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach czytelniczych tę serię i mam nadzieję, że mi się spodoba :) Mam nadzieję, że się nie zawiodę

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiałabym po pierwsze przekonać sie do takiej literatury, po drugie polubić podziemnia, mrok i mocne wrażenia z przyszłości...Chyba nie jestem na to jednak gotowa.
    Ale seria dla wielbicieli gatunku może być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej serii. Piszesz o treści i bohaterach z takimi emocjami, że zapewne warto przeczytać wszystkie części.
    Wrzesień mija mi pracowicie, ale na czytanie czas znajduję :-)
    Pozdrawiam.
    Irena-Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam już o tej serii i bardzo spodobała mi się Twoja recenzja :) dopisze jabdoclisty ale kiedy będę miała czas na na nią nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam tej trylogii, ale recenzja jak zwykle na najwyższym poziomie

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro denerwują Ciebie relacje głównych bohaterów to znak,że autorka rozpisala ich charakterystyki po mistrzowsku. Nie slyszalam o serii,co do mnie to właśnie wracam do rzeczywistości po urlopie w Szkocji. Cóż idzie zima,będę mieć czas na czytanie książek.

    OdpowiedzUsuń
  11. Seria dla lubiacych ten gatunek pewnie super. Ja zupełnie nie odnajduję sie w takich klimatach. Recenzja jak zawsze perfekcyjnie napisana ☺️

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam poprzednich części i dlatego bardzo trudno odnieść mi się do 3 tomu. Nie jestem pewna czy to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Felicjada , Blogger