×

Zatańczycie ze mną? Recenzja "Tancerzy burzy" Jaya Kristoffa. Pierwszego tomu Wojny Lotosowej

Czasami tak mam, że muszę przeczytać jakąś książkę dla siebie. To znaczy, że nie w ramach akcji typu BookTour, nie na prośbę autora, czy otrzymaną od wydawnictwa. Po prostu poszłam do biblioteki (jak co tydzień z dziećmi), zobaczyłam książkę na półce, wypożyczyłam i przeczytałam. To taka wewnętrzna potrzeba zrobienia czegoś tylko dla siebie.

Uwielbiam fantastykę, jednak są momenty, że muszę od niej odpocząć. Tym razem jednak specjalnie wypożyczyłam sobie książkę z fantastyki, w dodatku w klimatach japońskich. Jest tu magia, Japonia, steampunk - czyli to co kocham. Szczerze mówiąc nie planowałam nawet pisać recenzji, jednak ta książka wywarła na mnie tak silne wrażenie, otworzyła mnie, podbudowała, że postanowiłam podzielić się z Wami swoimi wrażeniami.


Informacje ogólne:

Tytuł: Tancerze burzy
Tom: Pierwszy Wojny Lotosowej
Autor: Jay Kristoff
Wydawnictwo: Uroboros
Okładka: miękka
Ilość stron: 430

Fragment opisu z tylnej okładki:

Skażony i zatruty przez przemysł krwawego lotosu świat wysp Shima, w którym demony i bóstwa z japońskich mitów współistnieją z posługującymi się rozwiniętą techniką przedstawicielami tajemniczej Gildii, a miliony poddanych umierają pod okrutną władzą szoguna, zmierza ku nieuchronnej ekologicznej i społecznej katastrofie. 

I oto pozornie przypadkowe wydarzenie - spotkanie młodej łowczyni z gryfem, którego schwytała na rozkaz swego szalonego władcy - staje się początkiem decydujących zmian zarówno w życiu bohaterki, jak i w historii całej krainy i jej mieszkańców.

Recenzja/opinia:

Yukiko wraz ze swoim ojcem Masaru należy do klanu lisów (Kitsune). W całym kraju, na wyspach Shima istnieją cztery klany: lis (Kitsune), feniks (Fushicho), smok (Ryu) i tygrys (Tora). Jej ojciec jest głównym łowczym i pracuje dla wielkiego szoguna Yoritomo (z klanu tygrysa). Wyspy będąc pod panowaniem szoguna zatruwane są przez krwawy lotos. W kraju działa Gildia Lotosowa wytwarzająca "chi" z lotosu. Używają tego jako paliwa do napędzania przeróżnych maszyn. "Lotosowców" - tak się mówi o pracownikach Gildii - wyróżnia mechaniczna konstrukcja zakrywająca całe ciało. Mają oni swój własny kodeks, w szczególności pozbywają się ludzi posiadających różne dary magiczne. Szogun pewnego dnia ma wizję i nakłania swojego sługę do zapolowania na mitycznego gryfa - arashitorę. Bestii nie widziano od setek lat. Czy Yukiko, jej ojcu i przyjaciołom uda się odnaleźć gryfa? Jak potoczą się losy dziewczyny, jak obecne wydarzenia wpłyną na jej życie?

"Tancerze burzy" to pierwszy tom trylogii Wojny Lotosowej. Całość napisana jest w narracji trzecioosobowej, w szczególności poznajemy historię i działanie miejsca z perspektywy głównej bohaterki - Yukiko. Styl jest świetny, a cała historia i fabuła bardzo dopracowana. Przez peirwsze strony trochę jest ciężko się wdrożyć, ale po pewnym czasie lektura przychodzi z czystą łatwością i przyjemnością.

To, co pomaga podczas czytania, to sporządzony na końcu słowniczek trudniejszych pojęć. Są w nim wyjaśnienia elementów strojów, broni, religii i słów typowo japońskich. Są także mapy, dzięki którym można wędrować wraz z bohaterami po świecie. Mogłyby być bardziej rozbudowane, ale cieszę się, że w ogóle są. Dla mnie to jeden z ważniejszych elementów w książkach fantastycznych, szczególnie takich, w których jest stworzony całkiem inny świat.

Bohaterowie wykreowani są w naprawdę świetny sposób. Świat nie jest czarno-biały i postacie mają różne charaktery. Yukiko jest młodą dziewczyną i z biegiem wydarzeń uczy się na swoich błędach i z czasem zaczyna dopiero pewne rzeczy rozumieć. Okazuje się, że dziewczyna ma dar - potrafi porozumiewać się swoim umysłem ze zwierzętami. Masaru, jej ojciec, tylko z sobie znanych powodów pracuje dla okropnego szoguna. Yoritomo jest człowiekiem okrutnym, pozbawionym skrupułów. W czytelniku wzbudza ogromną niechęć i wstręt. Kasumi i Akihito towarzyszą Yukiko i Masaru w tropieniu tygrysa burzy (gryfa). Poznajemy także Hiro -który jest samurajem walczącym dla szoguna, siostrę władcy Aishę i Kina - konstruktora z Gildii Lotosowej. Są także buntownicy.

Najbardziej byłam pod wrażeniem zbudowania całego świata, fabuły i historii. Niesamowity jest Buruu - arashitora (tj. gryf). Sposób jego przedstawienia, myśli, odczuwanie świata, jego mądrość. Ponadto relacja bestii z Yukiko jest wyrażona w niezwykły sposób. To jak oni się siebie nawzajem uczą, poznają. W moim odczuciu to istny majstersztyk. Poza tym oprócz postaci, są tu niezmiernie ważne relacje między bohaterami, pokazana jest przyjaźń, kodeksy, nakazy, sposoby w jaki ludzie rozumują, w co wierzą. I już wiemy, że lojalność czasem bywa zgubna.

Wiele osób mówi, że nie lubi fantastyki. Rozumiem to, jednak dla mnie pisanie książek z tego gatunku jest najtrudniejsze, wymaga znacznie więcej pracy. Szczególnie, gdy pisarz tworzy całkiem nowy świat, bądź bazuje na kulturach, zwyczajach, religiach sobie nieznanych i musi zrobić porządny research, badania, dużo czytać, sprawdzać, poszerzać wiedzę. Możecie się ze mną nie zgadzać, to jest tylko moje zdanie i moje wrażenie.

Właśnie dlatego tym bardziej podziwiam autora trylogii, jego umiejętność operowania słowem, tworzenia. Przyznam, że w tej książce zakochałam się bez pamięci. To co Jay Kristoff tu stworzył, to moim zdaniem istne CUDO! Są tu elementy religii, kultury, zwyczajów Japonii. Dla mnie orientalne klimaty są bardzo atrakcyjne i je bardzo lubię. Powieść jest też z rodzaju fantastyki steampunk¹. Mamy tu maszyny napędzane paliwem z krwawego lotosu, demony, duchy i pewien rodzaj magii. Mityczne stworzenia i niezwykły świat. Tu wszystkie wykreowane jest z sensem. Treść wciąga, tak, że nie można się oderwać. Mogłabym cały czas mówić w samych superlatywach, bo wad żadnych tu nie widzę.

Z tą trylogią mam podobnie jak ze światem Tolkiena i Władcą Pierścieni oraz serią Jacqueline Carey "Wcielenie Kusziela". Czytając wchodzisz całym sobą w wykreowany świat, podróżujesz z bohaterami, ich oczami widzisz wszystko co się dzieje. Przeżywasz. Muszę się Wam przyznać, że będę tu nieobiektywna, bo mną powieść zaczarowała z każdej strony. Jednak jest to spowodowane tylko tym, że autor naprawdę umie pisać, a i tłumaczenie jest nieprzeciętne.

"Tancerze burzy" są świetną książką, napisaną w bardzo dopracowany sposób. Świetny język pasujący do historii, wciągająca fabuła, zwroty akcji i wzbudzający mnóstwo emocji bohaterowie to największe atuty powieści fantastycznej. Nie jest to literatura dla wszystkich, raczej dla fanów gatunku, mimo to ogromnie i serdecznie ją polecam. Ja pokochałam tę książkę całym sercem. Nie wiem, czy tak się da, ale mnie to naprawdę w tym przypadku spotkało. Swój egzemplarz wypożyczyłam z biblioteki, ale już wiem, że kupię sobie całą trylogię i będę wracać do lektury nie raz. Naprawdę warto!

Ocena końcowa: 9/10 


¹Wyjaśnienie terminu z Wikipedii:  Steampunk – nurt stylistyczny w kulturze (literatura, film, komiks, moda), odmiana fantastyki naukowej, boczna gałąź cyberpunku[1]. Nazwa pochodzi od słowa „steam” czyli pary i nawiązuje stylistyką, estetyką i techniką do maszyn parowych „epoki pary”, epoki wiktoriańskiej[2]. Inaczej niż w cyberpunku, technika otaczająca bohaterów nie jest oparta na elektronice lecz na mechanice (np. odpowiednikiem komputera jest maszyna różnicowa)[2]. Charakterystyczne dla steampunku zainteresowanie rozwojem techniki często prowadzi do kreowania wynalazków nieznanych w naszej historii, dlatego nurt ten bywa zaliczany do tzw. historii alternatywnych. Akcja utworów steampunkowych przeważnie rozgrywa się w epoce wiktoriańskiej – erze rewolucji technicznej, wieku pary (stąd nazwa gatunku: steamang. – para). Steampunk nawiązuje do twórczości ojców fantastyki: Juliusza Verne’aHerberta George’a Wellsa czy Marka Twaina..

18 komentarzy:

  1. Mam tylko 1 tom ( jeszcze nie przeczytany) ale po tak świetnej recenzji muszę dokupić pozostałe 2 i wtedy zabiorę się za całość, bo czuję, że ja wpadnę w ten świat niczym śliwka w kompot ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że wpadniesz. To na pewno coś dla Ciebie :) No ja muszę sobie wszystkie kupić :O

      Usuń
  2. Ja jakoś do fantastyki nie umiem się przekonać. Nawet filmowe hity nie trafiają do nie. Fajnie jednak, że dla każdego znajdzie się coś na rynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyka jest naprawdę zróżnicowana. Bardzo możliwe, że coś oglądałaś, a nawet nie wiesz, że to fantastyka. W każdym razie, po to jest tyle gatunków, by każdy mógł czytać to, co lubi najbardziej. :)

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o fantastykę to mam mieszane uczucia, lubię, ale nie wszystko. Dzięki Twojej recenzji wiem, ze będzie mi smakować :) U nas wszystkie biblioteki zamknięte trzeba kupić, uporam się z tym co na półce i poszukam, żeby zakupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczekaj na otwarcie bibliotek i wypożycz. Jak przeczytasz i zdecydujesz o zakupie, to super. Jednak jeśli kupisz, a Ci się nie spodoba, to będę miała wyrzuty sumienia...

      Usuń
  4. Już poleciłam ta książkę mojemu synowi, on lubi tego typu książki a teraz czasu ma dużo to pochłania co się da :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też uwielbiam fantasy, ale w japońskim ciut się gubię, z drugiej strony zachęciłaś mnie. Jak otworzą biblioteki wypożyczę. Nie wiem co mi z tej lektury wyjdzie, ale spróbować warto.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie trawię...Te fantastyczne historie nie mają dla mnie niczego, co mnie wciągnie, porwie, powali na kolana.
    Czytam właśnie biografię Tamary Łempickiej. Świetnie napisane i fascynujące.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasami chętnie sięgam również po fantastykę, tytuł zapisuję do listy lektur do przeczytania :D
    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie mój gatune, ale widzę, że książka ma potencjał i pewnie wiele osób po nią sięgnie. Pozdrowiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna propozycja dla mojego męża. Paweł uwielbia fantastykę

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie książka idealna dla mojego partnera. Chyba nawet widziałam ją w naszej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  11. Recenzja jak zwykle percekcyjna. Jednak fantastyka to zupełnie nie moja bajka. Ale regularnie polecam Twohe recenzje ☺️

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie brzmi, chociaż nie jestem wielką fanką japońskich klimatów. Miałam już kilka podejść i jakoś to mi nie leży ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idealna propozycja dla mojego męża ��

    OdpowiedzUsuń
  14. To książka dla mnie ^^ dzięki za info :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie są to moje klimaty, ale może kiedyś zmienię zdanie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Felicjada , Blogger