×

Recenzja antologii "Inkszy Welt" Sekcji Literackiej LOGRUS

 Moją miłość do opowiadań już znacie, ale nie wiem, czy pamiętacie, że rok temu czytałam jedną z lepszych antologii w swoim życiu. Dlaczego? W niej każde, ale naprawdę każde opowiadanie naprawdę bardzo mi się podobało. Kilka mnie wręcz uwiodło i pamiętam je do dziś. Zbiór powstał w ramach działania autorów z Sekcji Literackiej Logrus należacej do Śląskiego Klubu Fantastyki - "Ścieżki Wyobraźni. Moją poprzednią recenzję możecie przeczytać tutaj: <link> Natomiast dzisiaj zapraszam do kolejnej odsłony opowiadań sekcji, których tematyką tym razem jest Śląsk.

Informacje ogólne:

Tytuł: Inkszy Welt
Autor: Praca zbiorowa
Wydawnictwo: Sekcja Literacka LOGRUS Ścieżki Wyobraźni
Premiera: 13.11.2020

Opis:

 W poprzednich antologiach eksplorowaliśmy koncepcje “Zabawy w Boga” i “Rozstajów”, a także tworzyliśmy opowieści wokół rekwizytów w “Skafandrze i Meloniku”. Tym razem zabierzemy Was na wyprawę w nowe miejsce. Ty miejscem będzie widziany oczami naszych autorów Śląsk przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Śląsk podziemi, familoków, blokowisk i wieżowców. Śląsk tajemniczy, groźny i fascynujący. Chodźcie z nami, a pokażemy Wam prawdziwie Inny Świat.

(fragment ze wstępu autorstwa Marty Potockiej)

Opowiadania:

1. Michał Niedźwiedzki - Zajścia w kopalni "Wyzwolenie"

2. Katarzyna Rupiewicz - Córka utopca

3. Agnieszka Żak - Przechył

4. Anna Askaldowicz - Pamięć wody

5. Michał Cholewa - Casus Belli

6. Marta Magdalena Lasik - Głos

Opinia/recenzja:

Antologia zawiera w sobie sześć różnych opowiadań poruszających tematykę Śląska. W większości akcja dzieje się na Górnym Śląsku, gdzie są kopalnie. Niektóre opowiadania mówią o wierzeniach, żyjących stworach i innych stworzeniach, lub wydarzeniach historycznych. Są też takie, które pokazują przyszłość. I przyznam Wam, że po raz kolejny się nie rozczarowałam. Ponownie każde, naprawdę każde opowiadanie mi się bardzo podoba. Są tak pomysłowo napisane, każde opowiada o Śląsku w zupełnie inny sposób, że jestem zachwycona i jak trafię na wydanie papierowe, to na pewno sobie sprawię, aby postawić na półce. 

Pierwsze opowiadanie opowiada o historii zajść w kopalni "Wyzwolenie". Gdy bohater zostaje mylnie uznany za komendanta i porwany przez Ślązaków, którzy chcą się uwolnić spod władzy niemieckiej i rosyjskiej. Czy młodemu oficerowi uda się uciec i wrócić na powierzchnię? Z każdą chwilą jak czytałam tę historię miałam ciarki i nie mogłam się doczekać zakończenia. Już wcześniej autor zrobił na mnie wrażenie, a teraz tylko tylko się wzmocniło. Jest tu chwila zadumy, chęć wolności i powrotu do tego co już było. 

W "Córce utopca" jest mowa nie tylko o Śląsku, przez pozostanie przy zapomnianych tradycjach można być całkiem niezrozumianym. Pewna dziewczyna, która jest sierotą zostaje przygarnięta przez utopca, tak tego z mitologii słowiańskiej. Historia opowiada o ich wspólnym życiu w Katowicach na przestrzeni wielu, wielu lat. Polska dookoła nich się zmienia, staje krajem współczesnym, z nową magią i zwyczajami, i tylko Śląsk pozostaje pełen dawnej magii i tradycji. Oznacza to również, że opowiadanie jest takie słodko-gorzkie. Nie ma tu za bardzo dialogów, ale mimo to czyta się bardzo przyjemnie, a sama historia wciąga i zostanie w pamięci czytelnika na długo. 

"Przechył" należy do moich ulubionych historii. Agnieszka Żak stawia przede mną coraz wyżej poprzeczkę i przyznam, że chciałabym przeczytać jakąś jej znacznie dłuższą powieść. Mamy tu opowieść o Basi, dziewczynce częściowo wykluczanej ze społeczeństwa przez swoją inność, która umie rozmawiać z duchami. Ponadto prawie całe miasto (Bytom) jest poprzechylane. Budynki stoją krzywo, przez co sporo mebli i różnych przedmiotów się niszczy. Baśka, która jest inna i wyróżnia się swoją budową ciała próbuje znaleźć swoje miejsce i najlepszy kontakt ma tylko ze swoim tatą. Całe opowiadanie jest niezwykle pełne magii, dobrej przygody i wręcz nie można się od niego oderwać. I czytania to prawdziwa przyjemność. 

U Marty w opowiadaniu "Głos" zauważam po raz kolejny zamiłowanie do Chin i chińskich nazw. Było to wyczuwalne w poprzedniej antologii, jednak w tej historii jest to znacznie bardziej zauważalne. Przyznam, że naprawdę to lubię, ale jak pewnie wiecie sama mam słabość do Chin, kultury, tradycji i języków chińskich. To jedyne opowiadanie, które od razu pokazuje przyszłość i można je potraktować jako science-fiction. Danka, główna bohaterka pracująca między innymi przy zbieraniu danych ze starego hotelu, w którym mieszkają niewidzący, pewnego dnia dowiaduje się, że wieża w Gliwicach nadaje dziwny komunikat, który słyszalny jest tylko przez radio. Sama też słyszy głos śpiewu szamanki (od tych niewidzących). Te dźwięki nie dają jej spokoju. Tylko przy tym opowiadaniu miałam kilka momentów całkowitego zamroczenia. Jakbym nie wiedziała co myśleć. Historia wciąga, zadziwia, jest lekko surrealistyczna i trochę mistyczna, w dodatku naprawdę fenomenalnie napisana.

"Pamięć wody" Anny Askaldowskiej poruszyła mnie dogłębnie i bardzo długo po jej zakończeniu nie mogłam się otrząsnąć. Tu nie ma takiej oczywistej magii, można ją jednak odnaleźć w różnych elementach. Główna bohaterka jest nianią i pewnego dnia znajduje ciało utopionego dziecka w rzece. Po tym wydarzeniu próbuje rozwikłać tajemnicę śmierci dziecka i dlaczego właśnie zginęło w taki sposób. Jest tu najwięcej mistycyzmu, takiej magii nieoczywistej, ale występującej wokół nas. Można także trochę się przestraszyć, gdyż zawiera pewne elementy horroru. Pierwszy raz spotykam się z twórczością autorki i od samego początku mnie zaintrygowała. I tajemnica, historia regionu, trochę elementów kryminalnych i właśnie ta magia, legendy. Jestem oczarowana. 

U Michała Cholewy (Casus belli) ponownie trafiamy do kopalni, a raczej nie do jednej konkretnej, a do jedenastu znajdujących się w Katowicach. Wydobywany jest carnit, a Skarbek jest czczony praktycznie jak bóstwo. Przez pierwsze dwie strony nie mogłam się wkręcić, ale potem jak poszło, tak leciałam na łeb  na szyję. Tu znaczącym elementem jest symbol górnictwa Skarbek, którego pomniki można znaleźć w wielu zakątkach miasta. Sam policjant ma trudne zadanie i znalezienie zaginionego górnika nie wydaje się prostą sprawą. Mamy tu kryminał, tajemnicę, trochę teorii spiskowych i policjanta, który nie jest Ślązakiem. To chłopak z Warszawy nie znających wszystkich realiów. Styl autora jest fenomenalny, tak prowadzi czytelnika, że ten idzie za nim prowadzony za rączkę. Nie raz można się zaskoczyć, a ja sama miałam czasami chwile zwątpienia, bo nic nie sprawdzało się z tego, co przewidywałam. 

Od razu Wam powiem, że jest to jedna z lepszych, wspanialszych antologii jakie czytałam w tym roku (przynajmniej na razie). Pod tym względem ten rok jest bardzo dobry, gdyż nie trafiłam na złe historie, lub takie, które kompletnie by mi się nie spodobały. W "Inkszy Welt" wszystkie są ciekawe, wyjątkowe. Tutaj poziom jest bardzo wyrównany, a poruszona tematyka Śląska okazała się bardzo atrakcyjna i świetnie wykorzystana. Każda historia porusza, zaciekawia, wciąga. Gdybym miała wskazać ulubione opowiadanie, takie jedno jedyne, to byłoby mi bardzo ciężko. "Córka utopca" jest bardziej nostalgiczna, ale skłania do myślenia i zastanowienia się nad sobą i otaczającym światem. Uwielbiam całkowicie "Przechył", "Głos" i "Pamięć wody", ale prawda jest taka, że nie ma tu złych historii. Najbliżej do kryminału jest "Casus Belli" Michałą Cholewy. Za to w "Zajściach w kopalni "Wyzwolenie" mamy świetną dawkę historii z czasów drugiej Wojny Światowej i trochę historii alternatywnej. Każdy czytelnik może znaleźć tu coś dla siebie. Z kilku historii można stworzyć powieść, rozwinąć je trochę, przedłużyć. I bardzo na to czekam, a Wam serdecznie polecam lekturę, bo nie zwiedziecie się. 

Ocena końcowa: 9/10

Antologię możecie za darmo pobrać bezpośrednio ze strony Sekcji: >link<

Dziękuję bardzo autorom sekcji literackiej za możliwość przedpremierowej lektury antologii.

1 komentarz:

Copyright © Felicjada , Blogger