×

Kiedy nadejdzie chaos - recenzja Ucznia Nekromanty E.Raj

Jak już niejednokrotnie mówiłam tutaj, na blogu, jak i w swoich mediach społecznościowych, że uwielbiam czytać książki naprawdę z różnych gatunków. Choć fantastyka jest moim najulubieńszym, to równie chętnie czytuję kryminały, thrillery, powieści obyczajowe, czy książki popularnonaukowe. Do czego zmierzam? Otóż, lubię także eksperymentować i naprawdę żaden gatunek mi nie straszny. Jakiś czas temu zostałam poproszona o napisanie recenzji pewnej książki, która jest inna i nietypowa, gdyż należy do gatunku dark fantasy. Oczywiście zgodziłam się i po kilku dniach otrzymałam wielkie tomiszcze z dedykacją od autorki. Czytanie trwało naprawdę długo, z przerwami, jednak w końcu udało mi się skończyć i dzisiaj chcę Wam przedstawić, co mam na myśli. Poniżej znajduje się moja opinia o Uczniu Nekromanty E.Raj.


Informacje ogólne:

Tytuł: Uczeń Nekromanty tom 1: Plaga
Autor: E. Raj
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2019
Oprawa: miękka z zakładkami
Ilość stron: 914

Fragment opisu z tylnej okładki:

NADCHODZI EPOKOWE STARCIE BOGÓW

Młody chłopak, naznaczony od narodzin przerażającym piętnem, zostaje wzięty pod opiekę mrocznego maga. Mistrz nekromancji szkoli go w sztuce władzy nad nieumarłymi. Nie wie jednak, co drzemie w duszy niepokornego ucznia, obdarzonego potężną, zakazaną magią. Już wkrótce jego szokująca tajemnica wstrząśnie posadami świata. 

Opinia/recenzja:

Norgal jest dzieckiem, które narodziło się w trakcie aktu nieprawości, przez co zostało naznaczone piętnem. Dzięki niemu ma dar do magii nekromanckiej i może panować nad nieumarłymi. Aby się tego nauczyć trafia do domu mistrza Rothgara, który potajemnie przekazuje elementy tej mrocznej sztuki. Jest bardzo zdolnym uczniem. Norgal dorasta i staje się młodzieńcem. Pewnego dnia, w niezwykłych okolicznościach odkrywa barkę z ciałem przepięknej dziewczyny. Od tamtego czasu jego życie całkowicie się zmienia. Nadchodzi plaga nieumarłych...

Zacznę najpierw od kwestii technicznych i powiem, że tutaj te ponad 900 stron daje się odczuć podczas lektury. Książka jest naprawdę ciężka i mało wygodna. Drobny druk momentami utrudnia lekturę. Przyznam, że chwilami czułam zwątpienie, ale warto było się przełamać i czytać dalej. Na okładkach od wewnętrznej strony widnieją mapy, które ułatwiają poruszanie się wraz z bohaterami po wykreowanym świecie. Za mapy daję dodatkowego plusa, bo zawsze lubiłam podążać szlakiem opisanej historii. No i dodają książce oryginalności.

Narracja jest trzecioosobowa, mamy tu wszechwiedzącego narratora. Dzięki temu możemy poznać wydarzenia także z perspektywy innych bohaterów. Styl jest początkowo trochę zbyt wydumany, a słownictwo momentami za bardzo wyrafinowane i przekombinowane. Na szczęście z czasem można się do tego przyzwyczaić, a i język staje się przyjemniejszy w odbiorze. Później czyta się już z ogromną przyjemnością.

Muszę przyznać, że przedstawiony przez autorkę świat jest niesamowity, bardzo dokładnie stworzony, pełen szczegółów i elementów, które idealnie się łączą. Każdy rozdział rozpoczyna się fragmentem z jakichś kronik, listów itp. I każdy taki "wstęp" ma swój cel i przekazuje czytelnikowi bardzo ważne informacje. Bez czytania tego, można się trochę pogubić. Świetnym ułatwieniem jest słowniczek na ostatnich stronach książki oraz mini drzewo genealogiczne, a raczej wypisane najważniejsze postacie. To jest bardzo dobry zamysł autorki i za to daję kolejnego plusa. Mogę jedynie się przyczepić do tego, że postacie wypisane są trochę chaotycznie, bez rozdzielenia na rodziny, rody, zamki, czy drzewa genealogiczne. Jednak ważne, że taki spis w ogóle się pojawił, bo nie jest to częsty zabieg. A ja jestem wariatką i zwracam uwagę na takie drobnostki.

Fabuła powieści rozkręca się bardzo powoli, dopiero po około jednej trzeciej akcja zaczyna nabierać tempa. Z każdą kolejną stroną czytelnik dowiaduje się coraz więcej i jest więcej wydarzeń.  Wszystkie karty zostają odkrywane po kolei. Autorka dozuje informacje, przyspiesza fabułę powoli, stopniowo. Domyślam się, że wielu może nudzić brak wartkiej akcji przez około 300 stron. Sama momentami miałam dosyć, jednak te chwile były bardzo krótkie. No i powieść jest tak napisana, że byłam bardziej ciekawa historii, niż znudzona. Można powiedzieć, że dzięki wolnemu przyspieszeniu akcji wyciągamy z powieści więcej smaków. Tym bardziej, że treść jest bardzo szczegółowa.

Postaci jest bardzo dużo. Momentami można się wśród nich pogubić, jednak pomaga w tym spis na końcu. Podoba mi się to, że tam raczej nie ma dobrych postaci, a na pewno nie są jednowymiarowe. W końcu jest to dark fantasy, zatem jak sama nazwa wskazuje, jest mrocznie. Norgal jest bohaterem trudnym, niełatwym do polubienia, jednak ma w sobie coś przyciągającego. Jego mistrz, Rothgar wzbudza, przynajmniej we mnie, mnóstwo sprzecznych emocji. Wielokrotnie miałam mu za złe jego uczynki. Prawdę mówiąc przez całą książkę miałam poczucie, że każdej postaci mam coś do zarzucenia, każdy ma coś za uszami i wielu z nich, jest po prostu podłych, wstrętnych i nieprzyjemnych. A to oznacza, że autorka wykonała znakomitą robotę.

"Uczeń Nekromanty" jest naprawdę ciekawą historią. Książką ze światem, postaciami, wierzeniami zbudowanymi od podstaw. Widać, że zostało tu włożone mnóstwo pracy i warto to docenić. Powieść posiada ten niezwykły mroczny klimat, choć ja chyba jestem mocno uodporniona, bo raczej nic specjalnie mnie nie ruszyło. Jeśli chodzi o samą treść, to przyznam, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Dobry styl, ciekawa akcja, wielowymiarowe postacie, mnóstwo sprzecznych emocji, zróżnicowana i interesująca fabuła, stopniowe przekazywanie informacji. Cała historia jest naprawdę wciągająca i od książki nie można się oderwać. Tylko gdyby czytało się to trochę szybciej, bo nadmiary szczegółów, czasami zaburzały tempo. Kilka spraw jest na pewno do dopracowania, ale jako całość oceniam książkę bardzo pozytywnie.

Podsumowując, jeśli lubicie fantastykę, w dodatku w jej bardziej mrocznym wydaniu, to koniecznie przeczytajcie. Znalazłam w powieści trochę literówek, drobnych błędów, jednak w porównaniu do innych książek wydanych przez Novae Res, to jest to niewiele. Nie ma tragedii i te błędy nie przeszkadzają w lekturze. Po prostu warto przeczytać "Ucznia Nekromanty", bo jest to naprawdę dobra fantastyka.

Ocena końcowa: 7/10



15 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem, 900 stron, drobny druk? Ja pewnie bym nie przebrnęła, nawet jeśli jest to dobrze napisane! Podziwiam wytrwałość, i jestem pod wrażeniem świetnie napisanej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja akurat fantastykę lubię najmniej, ale cudownie, że jest tyle różnych książek, że każdy znajdzie coś dla siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka jest długa, ale warta poświęconego jej czasu. Mroczna i ciekawa historia. Też polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Znakomity debiut literacki pani E.Raj.

    OdpowiedzUsuń
  5. To zupełnie nie moja bajka. Ale jestem pod wrażeniem recenzji☺️

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam za wytrwałość w czytaniu ja
    nie mam tyle cierpliwości ☺️☺️

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyka nie jest dla mnie, jakoś nie mogę się przemóc do tego gatunku. Wiem jednak, ze Ty ją lubisz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli tom I liczy tyle stron, to co będzie dalej?
    Podziwiam Twoja wytrwałość, bo sama bym nie dobrnęła do finału...
    Poza tym to nie moja tematyka, ale mimo wszystko Autorka musi niezły zasób historii na kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiła mnie ta książka,co prawda tego typu książek raczej nie czytam, ale zawsze warto spróbować 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czy bym dała radę, ostatnimi czasy wybieram inne gatunki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię csutac książki ale takich długich się troszkę obawiam że mnie w końcu będą nudzić. Najdłuższą jaką przeczytałam była to "Katedra w Barcelonie" miaal ponad 700 stron ale to też dlatego, że książka była dziwnych rozmiarów. Plus książki że od poerwszych stron była porywająca i dlatego ja skończyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie brzmi, fajna recenzja, jestem zainteresowana, nawet ilość stron mnie nie przeraża :) postaram się zdobyć, ale poczekam z nią do ferii zimowych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię grube tomiszcza .... Jednak ostatnio brak czasu na cokolwiek dobrze mnie stopuję przed zabraniem się za kolejną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam Cię już długo i wiem że kochasz fantastykę 😍 niestety nie są to moje klimaty, ale książka warta uwagi jako prezent dla kogoś, kto lubi ja tak jak ty😊

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię fantastykę i mam za sobą jedną w tym gatunku i z tego wydawnictwa. Była to książka Zuzanny Marciniak pt. "Żądza zemsty". Było tam bardzo dużo literówek, bo to wydawnictwo przykłada do tego niewielką wagę, także korekta i redakcja bardziej spoczywa na autorze. Bardzo podoba mi się Twoja recenzja, przyciągnął mnie tutaj tytuł książki. Jednak chyba nie przebrnąłbym przez ponad 900 stron drobnym drukiem. Moja już i tak słabe oczy umarłyby w boleściach :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Felicjada , Blogger