Felicjada dzieciom: "Elf do zadań specjalnych" Katarzyny Wierzbickiej [recenzja]
Nadchodzą święta Bożego Narodzenia, radosny czas dla dzieci i ich rodziców. To właśnie wtedy pojawia się na świecie trochę magii, tajemnicy. Panuje niezwykły klimat radości, spokoju, rodzinnej atmosfery. Grudzień to miesiąc oczekiwania i szykowania się właśnie do wigilii i świąt. To czas dla dzieci i rodziców. W związku z tym oczekiwaniem mam dla Was dzisiaj wspaniałą pozycję, która naprawdę zachwyca i idealnie nadaje się właśnie na czytanie przed Bożym Narodzeniem. Zapraszam do lektury mojej opinii!
Informacje ogólne:
Tytuł: Elf do zadań specjalnych
Autor: Katarzyna Wierzbicka
Ilustracje: Ulyana Nikitna
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Oprawa: twarda
Ilość stron: 192
Dla dzieci w wieku: od 6 roku życia
Premiera: 12.11.2020
Opis z tylnej okładki:
Opinia/recenzja:
Zacznę już standardowo od strony wizualnej. Książka ma cudowną twardą i kolorową okładkę, natomiast format jest zbliżony do B5 (tak mi się wydaje). Jest spora i dosyć ciężka, za to solidnie wykonana. Mój egzemplarz ma ilustrację z choinkami dekorowanymi przez elfy, natomiast wiem, że wersja w Empiku ma ilustrację z elfami idącymi w rządku w kolorystyce bardziej cynamonowej. Cała książka jest pełna przepięknych ilustracji, których nie da się nie lubić. W środku wyklejka ma kolor typowo świąteczny, czyli czerwony. Natomiast przed początkiem historii mamy mapę wioski Mikołaja. Kartki są delikatne, a czcionka jest większa od standardowej dzięki czemu wygodnie się czyta. Całość wygląda naprawdę pięknie.
Historia podzielona jest na 24 opowiadania, na końcu są dwa przepisy na świąteczne łakocie i spis treści. Ta książka to taki kalendarz adwentowy, do lektury na każdy dzień od 1 do 24 grudnia. Opowiadania należy czytać po kolei, gdyż wtedy mamy pełną opowieść. Fabuła związana jest z oczekiwaniem na święta, przygotowywaniem przez Mikołaja i elfy prezentów dla dzieci. Czytanie listów, sprawdzanie grzeczności dzieci, oporządzanie reniferów i przygotowywanie sań na noc wigilijną. Każdy elf ma swoje specjalne zadanie i swoje obowiązki. Mikołaja dzielnie wspiera jego żona Mikołajowa.
Mamy tu Wiercipiętka, który pracuje w dziale wywiadowczym. Tak na marginesie mogę napisać, że jest ulubieńcem Mikołajowej, ale o tym przekonacie się po przeczytaniu całości. Mamy Słodyczkę, bardzo obowiązkową elfkę, Piastunka będącego opiekunem reniferów, Lśniącą, która usiłuje wprowadzić zmiany w funkcjonowaniu całych przygotowań do świąt. Oprócz tych pomocników Mikołaja pojawiają się w wiosce niespodziewani goście i wygląda na to, że narobią niezłego rabanu.
"Elf do zadań specjalnych" to opowieść o dzieciństwie, o poszukiwaniu swoich potrzeb, spełnianiu marzeń, o bliskości i tym, że warto spędzać czas ze sobą, bo prezenty nie są najważniejsze. Wiercipiętek odwiedzając różne dzieci obserwuje i też się uczy, zauważa co jest w życiu ważne. Jest elfem o bardzo dobrym serduszku i czytając tę książkę można się niezwykle mocno wzruszyć. Napisana jest pięknym językiem, spokojnym i melodyjnym. Autorka pokazuje nam też, że w naszym świecie jest dużo magii, tylko trzeba ją zauważyć.
Obecnie czytam dzieciom tę książkę po raz drugi, tym razem codziennie po opowiadaniu, czasem dwa i już wczoraj (w sobotę) córka się mnie spytała: "Mamo, a czy będziemy jeszcze tę książkę czytać? Tak całą, bo bardzo mi się podoba". Jest to najlepszy znak, że "Elf" jest kochany przez dzieci i nawet w inne miesiące można go czytać. Według mojej Małgosi to jest opowieść nie o magii świąt, a o byciu razem, o szanowaniu tego, co mamy i myśleniu o innych. Grześ powiedział, że ta książka pokazuje, że ważne są osoby, z którymi spędzamy czas.
Oprócz tego autorka porusza temat zmian, że czasami są one potrzebne i tradycję można tworzyć na nowo. "Elf do zadań specjalnych" to wspaniała i cudowna opowieść dla dzieci i dorosłych. Można ją czytać po jednym opowiadaniu każdego dnia i skończyć w samą wigilię, można przeczytać też całość od razu. To na pewno jest książka na lata i pokochają ją mali i duzi. A my, całą rodziną, serdecznie i z całego serca ją polecamy. Nie zawiedziecie się!
Ocena końcowa: 10/10
P.S. Na moim fanpage'u możecie obejrzeć filmik, w którym czytam pierwszą historyjkę i opowiadam o Elfie. Link tutaj: >link<
Dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa za egzemplarz do napisania tej recenzji!
Uwielbiam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze napiszę, że kupiłam tę książkę dla dzieci.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kasię i jej skromność.
Opowiadania są cudowne i adresowane dla każdego.
Można je czytać nie tylko przy okazji świąt :-)
Irena - Hooltaye w podróży
Na pewno kupię ją i przeczytam w następne święta. Spełni się ona idealnie jako kalendarz adwentowy
OdpowiedzUsuńAle pięknie ilustrowane :) Piękna książka :D Coś czuję, że moje dziewczyny by chciały takiej posłuchać :D Muszę mieć ją na uwadze w przyszłe święta :)
OdpowiedzUsuńPięknie ilustrowana. My bardzo lubimy takie kalendarze adwentowe.
OdpowiedzUsuńilustracje to złoto!
OdpowiedzUsuńMoja Ninka się w niej zakochała!
OdpowiedzUsuń